HIT : Amerykańska ekipa BMC-Racing wykręciła najlepszy czas podczas
jazdy drużynowej na czas, otwierającej Giro del Trentino. Pierwszym
liderem włoskiej etapówki został Taylor Phinney.
Drużyny rywalizowały dziś na trudnej technicznie oraz wietrznej trasie z Riva del Garda do Arco. Dystans wynosił 14,3 kilometra, które do przejechania były w pięknej, słonecznej pogodzie.
Jako pierwsza na trasę wyruszyła drużyna Columbia-Coldeportes. Kolumbijskie „kozice” prawdopodobnie będą walczyć w górach, jednak dziś pojechali w kiepskim czasie 16:52.
Pecha miała drużyna Lampre-ISD. Dwóch zawodników tej ekipy zaliczyło kraksę na jednym z zakrętów , co przełożyło się oczywiście na rezultat. Włoski team z Michele Scarponim, Damiano Cunego i Przemysławem Niemcem w składzie na mecie zajęli 7. miejsce, jednak gdyby nie ten przykry incydent mogłoby być znacznie lepiej.
O nieszczęściu mogą również mówić kolarze Liquigas-Cannondale, którzy również pogubili się na wirażu. Ostatecznie Ivan Basso, Sylwester Szmyd i spółka zajęli 6. pozycję.
Najszybciej trasę przejechała ekipa BMC-Racing. Amerykanie nie mieli na trasie większych problemów i dystans przejechali w 15 minut i 50 sekund. Jako pierwszy kreskę przekroczył Taylor Phinney i to on został pierwszym liderem 36. edycji Giro del Trentino.
Drugi czas 16:00 to dzieło Astany. O zaledwie 3 sekundy przegrali z nimi zawodnicy Colnago CSF-Inox.
Wyniki:
1. BMC 15:50
2. Astana 16:00
3. Colnago CDF Bardini 16:03
4. Androni-Giocattoli 16:05
5. Acqua e Sapone 16:06
6. Liquigas-Cannondale 16:09
7. Lampre-ISD 16:12
8. Team NetApp 16.13
9. Utensilnord Named 16:27
10. Spidertech 16:33
11. Europcar 16:37
12. UnitedHealthcare 16:39
13. Champion System 16:42
14- AG2R-La Mondiale 16:42
15. Farnese Vini -Selle 16:39
16. Team Idea 16:44
17. Colombia-Coldeportes 16:52
Drużyny rywalizowały dziś na trudnej technicznie oraz wietrznej trasie z Riva del Garda do Arco. Dystans wynosił 14,3 kilometra, które do przejechania były w pięknej, słonecznej pogodzie.
Jako pierwsza na trasę wyruszyła drużyna Columbia-Coldeportes. Kolumbijskie „kozice” prawdopodobnie będą walczyć w górach, jednak dziś pojechali w kiepskim czasie 16:52.
Pecha miała drużyna Lampre-ISD. Dwóch zawodników tej ekipy zaliczyło kraksę na jednym z zakrętów , co przełożyło się oczywiście na rezultat. Włoski team z Michele Scarponim, Damiano Cunego i Przemysławem Niemcem w składzie na mecie zajęli 7. miejsce, jednak gdyby nie ten przykry incydent mogłoby być znacznie lepiej.
O nieszczęściu mogą również mówić kolarze Liquigas-Cannondale, którzy również pogubili się na wirażu. Ostatecznie Ivan Basso, Sylwester Szmyd i spółka zajęli 6. pozycję.
Najszybciej trasę przejechała ekipa BMC-Racing. Amerykanie nie mieli na trasie większych problemów i dystans przejechali w 15 minut i 50 sekund. Jako pierwszy kreskę przekroczył Taylor Phinney i to on został pierwszym liderem 36. edycji Giro del Trentino.
Drugi czas 16:00 to dzieło Astany. O zaledwie 3 sekundy przegrali z nimi zawodnicy Colnago CSF-Inox.
Wyniki:
1. BMC 15:50
2. Astana 16:00
3. Colnago CDF Bardini 16:03
4. Androni-Giocattoli 16:05
5. Acqua e Sapone 16:06
6. Liquigas-Cannondale 16:09
7. Lampre-ISD 16:12
8. Team NetApp 16.13
9. Utensilnord Named 16:27
10. Spidertech 16:33
11. Europcar 16:37
12. UnitedHealthcare 16:39
13. Champion System 16:42
14- AG2R-La Mondiale 16:42
15. Farnese Vini -Selle 16:39
16. Team Idea 16:44
17. Colombia-Coldeportes 16:52

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz