Bradley
Wiggins (Sky), jeden z głównych faworytów tegorocznego Giro d`Italia ma
infekcję płuc, a mimo to wciąż jedzie we włoskim Grand Tourze. Jednak
jego występ w kolejnych etapach może okazać się niemożliwy. Informacja o chorobie Wigginsa pojawiła się wczoraj. On sam powiedział, że nie czuje się najlepiej i ma nadzieję, że na płaskich etapach będzie się mógł schować i trochę odpocząć. Dziś już wiemy, że Brytyjczykowi nie jedzie się najlepiej, gdyż na d
zisiejszym odcinku stracił aż ponad 3 minuty.
Od dłuższego czasu nie widziałem, żeby Bradley tracił na płaskich etapach- mówi szef Teamu Sky, Dave Brailsford. Dziś rano był naprawdę odważny i zmotywowany, by mimo złego samopoczucia wsiąść na rower i jechać w ulewnym deszczu.
Brailsford nie powiedział jeszcze, że „Wiggo” opuści Giro d`Italia, jednak jest możliwe. Wszystko będzie zależało od jego samopoczucia w najbliższym czasie. Wtedy sam zawodnik, lekarz oraz szefostwo ekipy podejmą decyzję o dalszych losach zeszłorocznego triumfatora Tour de France
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz