HIT : Brent Bookwalter (BMC-Racing) po wspaniałej akcji na
ostatnich kilometrach 1. etapu Tour of Qatar przeprowadzonej wraz z
dwoma innymi zawodnikami, odniósł pierwsze zwycięstwo w sezonie.
Pierwszy odcinek pustynnego wyścigu dookoła Kataru prowadził z Katara Cultural Villa do Dukhan Beach. Trasa jak to zwykle na tym wyścigu płaska, lecz największą przeszkodą był boczny wiatr.
Od samego startu kolarzom wiało w plecy. Spowodowało to bardzo szybkie tempo dzisiejszej rywalizacji. Do ucieczki zabrała się trójka: Hayden Roulston (RadioShack-Leopard), Martin Velits (Omega Pharma – Quick Step) oraz Zakkari Dempster (NetApp Endura). Czołówka na 80 kilometrów przed metą miała 5 minut przewagi nad zasadniczą grupą.
Sytuacja chwilę po tym się zmieniła wraz ze zmianą kierunku wiatru. Na „rancie” peleton się podzielił na trzy części, a ucieczka została skasowana. Z przodu mieliśmy więc 20 paru zawodników, kręcących z przewagą około 50 sekund nad następną grupą. 20 km przed kreską dwie pierwsze grupki się połączyły.
Do przodu wyrwali: Bernard Eisel (Sky Team), Roy Curvers (Argos-Shimano), Michael Schar (BMC-Racing) oraz Dominque Rolin (FDJ). Cztery kilometry dalej różnica wynosiła 20 sekund. Wkrótce doścignięto ich, a trzecia duża grupa z Markiem Cavendishem (Omega Pharma – Quick Step) była już bardzo blisko czołówki. Chwilę później wszystko się „zjechało”.
Harcownicy nie spoczęli jednak na laurach. Tym razem zaatakowała trójka: Brent Bookwalter (BMC-Racing), Gregory Rast (RadioShack-Leopard) i Martin Elminger (IAM Cycling). Uciekinierzy dzielnie współpracowali do ostatnich 400 metrów i dopiero wtedy zaczęli się czarować, mając kilkanaście sekund przewagi nad pościgiem, który nie okazał się skuteczny.
Amerykanin pokonał dwóch Szwajcarów i został pierwszym liderem katarskiej imprezy.
Top 10:
1. Brent Bookwalter (BMC) 3:28:47
2. Martin Elmiger (IAM) m.t.
3. Gregory Rast (RadioShack) m.t.
4. Berhand Eisel (Sky) m.t.
5. Elia Viviani (Cannondale) m.t.
6. Mark Cavendish (Omega Pharma-Quick Step) m.t.
7. Matti Breschel (Team Saxo-Tinkoff) m.t.
8. Taylor Phinney (BMC) m.t.
9. Heinrich Haussler (IAM) m.t.
10. Mathieu Ladagnous (FDJ) m.t.
Pierwszy odcinek pustynnego wyścigu dookoła Kataru prowadził z Katara Cultural Villa do Dukhan Beach. Trasa jak to zwykle na tym wyścigu płaska, lecz największą przeszkodą był boczny wiatr.
Od samego startu kolarzom wiało w plecy. Spowodowało to bardzo szybkie tempo dzisiejszej rywalizacji. Do ucieczki zabrała się trójka: Hayden Roulston (RadioShack-Leopard), Martin Velits (Omega Pharma – Quick Step) oraz Zakkari Dempster (NetApp Endura). Czołówka na 80 kilometrów przed metą miała 5 minut przewagi nad zasadniczą grupą.
Sytuacja chwilę po tym się zmieniła wraz ze zmianą kierunku wiatru. Na „rancie” peleton się podzielił na trzy części, a ucieczka została skasowana. Z przodu mieliśmy więc 20 paru zawodników, kręcących z przewagą około 50 sekund nad następną grupą. 20 km przed kreską dwie pierwsze grupki się połączyły.
Do przodu wyrwali: Bernard Eisel (Sky Team), Roy Curvers (Argos-Shimano), Michael Schar (BMC-Racing) oraz Dominque Rolin (FDJ). Cztery kilometry dalej różnica wynosiła 20 sekund. Wkrótce doścignięto ich, a trzecia duża grupa z Markiem Cavendishem (Omega Pharma – Quick Step) była już bardzo blisko czołówki. Chwilę później wszystko się „zjechało”.
Harcownicy nie spoczęli jednak na laurach. Tym razem zaatakowała trójka: Brent Bookwalter (BMC-Racing), Gregory Rast (RadioShack-Leopard) i Martin Elminger (IAM Cycling). Uciekinierzy dzielnie współpracowali do ostatnich 400 metrów i dopiero wtedy zaczęli się czarować, mając kilkanaście sekund przewagi nad pościgiem, który nie okazał się skuteczny.
Amerykanin pokonał dwóch Szwajcarów i został pierwszym liderem katarskiej imprezy.
Top 10:
1. Brent Bookwalter (BMC) 3:28:47
2. Martin Elmiger (IAM) m.t.
3. Gregory Rast (RadioShack) m.t.
4. Berhand Eisel (Sky) m.t.
5. Elia Viviani (Cannondale) m.t.
6. Mark Cavendish (Omega Pharma-Quick Step) m.t.
7. Matti Breschel (Team Saxo-Tinkoff) m.t.
8. Taylor Phinney (BMC) m.t.
9. Heinrich Haussler (IAM) m.t.
10. Mathieu Ladagnous (FDJ) m.t.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz